niedziela, 4 października 2015

Moja baśń.


          Dawno, dawno temu, na pewnej wyspie był sobie, otoczony lasem, dom, w którym mieszkał Bonifacy ze swoją żoną Kunegundą. Pewnego razu Bonifacy z Kunegundą wybrali się na grzyby. Grzybobranie okazało się  bardzo owocne i kiedy chcieli już wracać, nagle podbiegła do nich magiczna wiewiórka i powiedziała:
- Panie, potrzebuję twojej pomocy!
- O co chodzi?- zapytał Bonifacy.
- Wiewiórko-gród jest atakowany przez wredne krasnale i chcielibyśmy cię poprosić, żebyś nami dowodził w walce z nimi - wysapała wiewiórka.
- Ale dlaczego własnie ja miałbym wami dowodzić?
- Dlatego, że my jesteśmy przesądni, a w starej wiewiórczej przepowiedni jest napisane, że
w razie ataku krasnali zostaniemy uratowani przez Bonifacego z wyspy, a jak wiesz jesteś jedynym Bonifacym na wyspie!- wykrzyczała wiewiórka.
- No dobrze, to kiedy wyjeżdżamy?- spytał Bonifacy, spoglądając niepewnie na żonę.
- Najlepiej natychmiast!
 Żona delikatnie skinęła głową. Bonifacy dodał, że chciałby ze sobą zabrać osła (również Bonifacego).
        Przygotowania nie trwały długo. Jakby przy pomocy magicznej różczki, cała czwórka znalazła się w porcie. Właśnie w tej chwili przycumowano statek, płynący do dalekiego Wiewiórko-grodu. Niedługo po podniesieniu kotwicy Bonifacy i Kunegunda usiedli wygodnie i postanowili, po ciężkim dniu, wymoczyć nogi w kadzi. Po chwili do kadzi wleciał magiczny łabądź. Bonifacy złapał go. Łabądź przemówił ludzkim głosem i zaoferował, że spełni jedno życzenie Bonifacego, jeśli on nakarmi go i wypuści. Bonifacy spełnił jego prośbę i poprosił
o natychmiastowe przeniesienie do Wiewiórko-grodu. Podróż statkiem zajęłaby im około dwóch tygodni. Natychmiast po tym fakcie cała drużyna przeniosła się na rynek Wiewiórko-grodu. Nagle rozległy się okrzyki bojowe i pod mury obronne podjechała armia wrednych krasnali na osłach. Bonifacy na swoim ośle wyjechał przed gród, próbując dojść do jakiegoś porozumienia. Nic nie wskórał. Za to osioł Bonifacy w jakiś dziwny sposób nawiązał kontakt z osłami krasnali, które nagle zaczęły uparcie zawracać. Zaskoczona armia krasnali, z powodu problemu z osłami, zakńczyła atak i wróciła do domu. Następnego dnia Bonifacy ze swoim osłem otrzymali gratulacje od burmistrza Wiewiórko-grodu. Przepowiednia się sprawdziła. Bardzo strudzeni - Bonifacy, Kunegunda i bohaterski osioł, wrócili do domu i kontynuowali swoje spokojne życie.



 Jeśli chcesz zobaczyć obrazki do mojej baśni kliknij tutaj.

1 komentarz:

  1. Na temat 1/1; nieokreślony czas i miejsce 1/1; fantastyka 1/1; motyw wędrówki 1/1; magiczne przedmioty 1/1; uosobienie 0/1; kontrast 0/1; dobro i zło 1/1; szczęśliwe zakończenie 1/1; język 2/3; ortografia 1,5/2; interpunkcja 1/1; dodatkowe +0.

    OdpowiedzUsuń